W sprawach nagłych napisz lub zadzwoń

kontakt@anuluj-dlug.pl
+48 606 155 515

Edytuj treść
Prawnicy Warszawscy

Prawnicy Warszawscy to doświadczenie, profesjonalizm, nowoczesność i dostępność.

Uwierz w Św. Mikołaja i nie podpisuj cyrografu. On wciąż istnieje

Pamiętacie jak pisałem miesiąc temu skąd się wziął diabelski aspekt cyrografu? Symbolu zaprzedania duszy i wyzysku oraz/lub desperacji, chciwości czy może głupoty (np. podatności na manipulację).
Nie wspomniałem wtedy o jeszcze jednym horrorze z nim związanym, który wyjaśnia też dzieje i powstanie jednego obrazu, nawiązującego do Świętego Mikołaja – sponsora dzisiejszej gawędy.
Otóż aby zrozumieć jak to się stało, że Święty Mikołaj, Biskup będący ucieleśnieniem miłości i dobroci został przez dawnego fotografa przyłapany na policzkowaniu Ariusza – ucieleśnienia herezji (fotka niżej współcześnie podkolorowana 😉, czyli na ewidentnej przemocy i obrazek ten stał się szalenie popularny przez wieki – trzeba zdać sobie sprawę kim tak naprawdę byli heretycy np. Katarzy.
To odmiana SS-manów urządzających obozy koncentracyjne z pracą do upadłego na wielką skalę, oraz wielkie domy publiczne i system handlu niewolnikami (kobiety i dzieci głównie, ale nie tylko, także osiłki i rzemieślnicy) na wschód.
Ci co już nie mieli siły pracować albo kobiety zbyt chore lub słabe, by się puszczać przechodzili misterium odejścia prosto do nieba zwane Endura – pod „opieką” tzw. Doskonałych czyli heretyckich naganiaczy, ojców duchowych, oficerów (SS takie właśnie) i jednocześnie krezusów, lichwiarzy, właścicieli niewolników oraz tego całego heretyckiego biznesu.
Misterium Endura polegało dokładnie na tym, ze po namaszczeniu i podpisaniu cyrografu (testamentu przepisującego wszystko na Doskonałego) odchodzący by był zbawiony nie mógł przyjmować już ani jadła ani wody (płynów). Ci niepotrzebni „niedoskonali” ze zoranymi głowami odchodzili w strasznych męczarniach wierząc, że zostali wybrani i jeśli ENDURY nie dotrzymają to zaprzysiężona pokuta (consolamentum) pracą za darmo przy krosnach, w burdelu albo garbarni nie zostanie zaliczona i pójdą prosto do piekła.
Ilość ofiar heretyków w XII i XIII w. nie da się policzyć, ze względu na mocne ukrywanie tego ludobójstwa i jego „niemieszczenie się w głowie” oraz późniejsze tuszowanie historii przez Aszkenazyjczyków i Sefaradyjczyków (ze względu na żydowskich Redanitów – organizujących rynki zbytu i przepływ pieniądza) oraz Protestantów duchowych następców heretyków, będących głównymi twórcami współczesnej historiografii. Mogło być tych ofiar nawet kilkaset tysięcy – co przy ówczesnej gęstości zaludnienia jest liczbą porażającą.
To dlatego Kościół Katolicki – gdy tylko Rycerz Szymon de Monfort przekazał udokumentowane relacje co zastał u Katarów – tak zacięcie ścigał tych zbrodniarzy, palił na stosach (wszak było za co) i by ich wyławiać z grona zwykłych ludzi powołał śledcze Święte Oficjum.
Bez tej reakcji oświeconego Rzymu rak by się rozpełzł po świecie i tak jak cała Langwadocja przez 100 lat zamienił by się w jeden wielki Auschwitz i Gułag jednocześnie.
A nasz Św. Mikołaj, ucieleśnienie dobra, stał się był właśnie wtedy jednym z patronów czynnej walki z tym złem, z tą makabrą, zwaną oględnie herezją.
A dziś cóż, guzik wiemy, jesteśmy intelektualnie spauperyzowani i zdziecinnieliśmy – i odnośnie cyrografu, herezji i roli Świętego Mikołaja.
TOMEK PAROL
ps. Bardzo dziękuję Jacek Sommer za inspirację. Post ten jest rozwinięciem mojego komentarza pod jego tekstem.
Facebook
WhatsApp
Twitter
LinkedIn
Pinterest