W sprawach nagłych napisz lub zadzwoń

kontakt@anuluj-dlug.pl
+48 606 155 515

Edytuj treść
Prawnicy Warszawscy

Prawnicy Warszawscy to doświadczenie, profesjonalizm, nowoczesność i dostępność.

Stój! Ani kroku dalej! Obaczym czyś gość czy wróg

Obaczym czyś gość czy wróg

Dziś będzie temat graniczny. Na podstawie najstarszych zwodów prawa polskiego, bartnego, myśliwskiego i słowiańskich dogoworów oraz etymologii rodzimej.

Granica – hranica – od chronienia. Stąd O-chrona (O opisuje zawsze okrągłe lub owalne miejsce wydzielone jak O-pole czyli miejscowość pomiedzy polami, O-strów czyli wyspa-miejsce na strudze, o-bora czyli miejsce oddzielające bydło od boru czyli chroniące przed atakiem wilka).
Granica wsi, gospodarstwa wytaczana była rowem i wtedy ziemia graniczna była bronowana, by było widać ślady naruszeń (wtargnięcia) co alertowało pod broń stąd O-brona. Granica musiała być obchodzona i pilnowana po wytyczeniu jeśli dotyczyła gospodarstwa (najlepiej przez wszystkich mieszkańców i sąsiadów stąd obejście).
Granica państwa, księstwa jeśli nie miała naturalnego przebiegu (morze, rzeka, góry) zawsze posiadała pas ziemi niczyjej na której nikogo nie powinno być, obecność kogoś mogła wywołać alert. Jeśli to był las, musiał być pusty (zakaz wstępu ludziom innym niż uprawnieni) nazywał się puszczą. Puszcza to też las o-puszczony programowo, wydzielony na polowania w ramach regaliów książęcych, królewskich na grubego zwierza. Uwaga: puszcza nie mogła być borem, bór to las zawierający 60 barci obsługiwanych przez jednego bartnika. Człowiek złapany w puszczy to przestępca, intruz, szpieg, kłusownik lub inny szkodnik wypłaszający zwierzynę.

Ciekawie rozstrzygano spór graniczny miedzy księstwami albo choćby siołami (gminami, wieś + pola, pastwiska mieszkańców, od siodła, stąd o-siedle, osada, siedlisko z wytoczoną granicą), „wieś” bo miejsce zamieszkania w-siole, skrót w-ś (wieś): wzywano wtedy na świadków przede wszystkim najstarszych mieszkańców danego terytorium – instytucja Starców Opolnych.

Dziś mamy co najwyżej emerytów opalonych za granicą. Tempora mutantur et nos mutamur in illis. O tempora, o mores😁

Oprócz ciosanych (znaczonych ciosnami przez cieśli) słupów granicznych – Chrobry na bogato wbijał nie tylko drewniane ale i żelazne na Soławie i Łabie – mamy Ogrodzenie. Było też od ochrony granicy, ale MAGICZNEJ.

Granicy strzegły dusze zmarłych: strzygi – tak jak duchy dzieci chroniły dom (pierwsze zmarłe dziecko grzebano pod progiem).

To ciąg słupów i kurhanów na których rozbijano garnki z obmywania zwłok i palono mary, słomę z mar. Ogrodzenie zatem to  granica z rzeczy nieczystych. Uwaga (!) tu klątwa (czyli: sza!) dla wroga. Stąd dziś ostrzeżenie: Sza-nuj zieleń!😉

Gość nie mający złych zamiarów i oczekiwany wchodził miejscem specjalnym, gościńcem obok figurki (świątka), furtą, bramą, odźwierzą. Tak tak: drzwiami do lasu. Tym różnił się zazwyczaj od wroga.

Jeśli czar („sza”-r) nie starczył ogrodzenie rozbudowywano, uszczelniano, podwyższano. W końcu tak mocno chroniło ludzi i dobytek znajdujących się wewnątrz, że chętnie przenoszono tam zapasy, warsztaty, urzędy i powstawał GRÓD.

Granicami czyli pasami rubieżnymi rozdzielano: o-kręgi grodowe, opola, okoliny (okolice), wołości, miry, majątki, żupy, regalia, osady (jurysdykcja sądów gajonych), gaje, sioła, obejścia, działy (działki), obręby, powiaty (te stanowiły zakres terenowy wiecu), bory, gospodarstwa, ziemie (klasztorne), warownie (War-sza-wa to była okolica chroniona warownią na skarpie), księstwa i państwa.

Ups, wygadałem, że nie Wars i Sawa. Ale ciiiicho sza!

Facebook
WhatsApp
Twitter
LinkedIn
Pinterest